|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
meiku
Szklanka szczęścia
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Piekła rodem
|
Wysłany: Pią 12:51, 16 Mar 2012 Temat postu: Nastoletnie mamy |
|
|
Znacie jakieś młode mamusie ? Potępiacie je czy im współczujecie ? Jaki jest wasz stosunek do tej kwestii ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Natalie
Niezły kabareciarz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:31, 16 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ja znam. Moja koleżanka, z którą chodziłam do podstawówki, teraz jesteśmy tylko na "cześć", ma synka. Chyba jakoś w trzeciej klasie gimnazjum (!) była w ciąży. W sumie sama nie wiem jaki mam stosunek do tej sytuacji, bo z jednej strony sama była sobie winna rozpoczynając tak szybko współżycie i nie zabezpieczając się wystarczająco, a z drugiej strony było mi jej szkoda, bo miała dziewczyna po prostu pecha, no każdemu może się zdarzyć. Tylko że... w drugiej połowie zeszłego roku urodziła kolejne dziecko, tym razem córkę. Kurcze jeśli raz się wpadło to chyba robi się wszystko, żeby drugi raz się to nie powtórzyło, no ale nie wiem, może to było zamierzone. Tak więc ma 17 lat ( nie wiem czy już 18 skończyła ) i dwójkę dzieci. Nawet wczoraj widziałam ją na ulicy z synkiem, jest naprawdę uroczy, szkoda, że nie urodził się za parę lat, bo myślę, że wtedy byłoby jej o wiele łatwiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kilmeny
Bywalec
Dołączył: 02 Mar 2012
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:39, 16 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Hm, tak bezpośrednio to nie, moi znajomi w większości to raczej inna część społeczeństwa. Co nie znaczy, że jak ktoś z dobrego domu, to mu się coś takiego nie przydarzy, chodzi raczej o takie aspekty, że np. bardziej wyedukowani ludzie prędzej będą wiedzieć co to antykoncepcja...
Tak pośrednio to raz w gimnazjum słyszałam o dziewczynie, chyba z klasy wyżej, która zaszła w ciążę. Raz widziałam w tamtej szkole dziewczynę z brzuchem, nie wiem, czy to inna, czy ta sama.
Słyszałam również o przypadku innej dziewczyny, inteligentnej bardzo (jako jedyna ze swojej mało ambitnej klasy, której większość skończy raczej jako kasjerzy w Biedronce, postanowiła zdawać rozszerzenie z angielskiego). Właściwie niedawno to się zdarzyło, to tegoroczna maturzystka. Ale matury już niestety nie zda. Miała skomplikowane problemy rodzinne, nie wnikałam jakie, a potem okazało się, że jest w ciąży. I popełniła samobójstwo.[/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Niezły kabareciarz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:05, 16 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
O rany to straszne Kilmeny! Nie dość, że zabiła siebie to jeszcze dziecko. Rozumiem, że miała problemy, ale gdyby mi się coś takiego przytrafiło chyba nie byłabym w stanie dokonać aborcji ani popełnić samobójstwa. Wszystko mogło się jakoś ułożyć.
Jeśli chodzi o dziewczynę, o której ja pisałam to jej mama też urodziła ją w bardzo młodym wieku no i ogólnie też miała jakieś tam problemy rodzinne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meiku
Szklanka szczęścia
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Piekła rodem
|
Wysłany: Sob 11:23, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedyś dziewczyny w ciąży kojarzyły mi się tylko z puszczalskimi pannami, które zaszalały nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim, upite na jakiejś dzikiej imprezie. Potem, rok temu, czyli w pierwszej liceum, w ciążę zaszła moja koleżanka ( której nie cierpiałam i do tej pory nie lubię ), ze stałym od paru lat chłopakiem, z rodzicami nauczycielką i prawnikiem i wtedy stwierdziłam, że to jakiś koszmar, że ma zmarnowane życie i strasznie jej współczuję, nie widziałam dla niej żadnej przyszłości. I nie wiem dlaczego się na to decyduję, skoro nie muszę, ale czuję potrzebę podzielenia się z kimś faktem, że teraz ja znalazłam się w takiej sytuacji, jak ona przed rokiem. Moje podejście zmieniło się zupełnie, ale hmm... sama nie wiem, co mam jeszcze dodać i co napisać. Czuję się zestresowana. O.o
( Natalie, to właśnie o to mi chodziło, kiedy pisałam, że jestem chora, a nie wolno mi brać żadnych lekarstw )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Niezły kabareciarz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:45, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Och, aż mnie zatkało. Nie wiem co napisać. Jeśli dobrze zrozumiałam...Na pewno się wszystko ułoży. Skoro siedzisz w domu i byłaś u lekarza to rodzice wiedzą? No i stres niewskazany a to, że niektóre dziewczyny wcześnie zostają mamami to nie znaczy, że nie mają już przyszłości. Jeśli mają rodziny gotowe pomóc i same będą walczyły o swoją przyszłość to wszystko przecież jest możliwe. Można skończyć szkołę, iść na studia np. zaoczne, przedyskutować wszystko i da się znaleźć jakieś rozwiązanie. Tak mi się wydaje, bo to zależy od sytuacji konkretnej osoby.
No i gratulacje, bo takie maleństwo oprócz problemów w tak młodym wieku, jest przecież takie kochane i niczemu nie jest winne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meiku
Szklanka szczęścia
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Piekła rodem
|
Wysłany: Sob 15:40, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Natalie napisał: | No i gratulacje, bo takie maleństwo oprócz problemów w tak młodym wieku, jest przecież takie kochane i niczemu nie jest winne. |
Dokładnie. Kiedy człowiek się do tego przyzwyczai, kiedy okazuje się, że przyjaciele i rodzina stoją murem, że chłopak jest naprawdę wspaniały i kocha prawdziwą i głęboką miłością, to odkrywa się, że to przecież największe możliwe szczęście w życiu i ogromny dar. Tak wiele osób przecież w ogóle nie może mieć dzieci...
Dobrze zrozumiałaś, i tak, oczywiście, że wiedzą. Dowiedziałam się w sumie tego samego dnia co moja mama. Bo nie miałam dosłownie żadnych typowych objawów. Nawet cztery razy miałam miesiączkę w terminie (!). Po prostu bardzo bolał mnie brzuch, ciągle byłam zmęczona i pojawiały się dziwne plamienia. W domu się wszyscy wystraszyli, że jestem chora, bo w rodzinie dużo było przypadków raka u kobiet, więc jestem w grupie ryzyka i od razu mama zabrała mnie do rodzinnego, a potem do ginekologa. Ginekolog nic nie podejrzewał. Okazało się o co tak naprawdę chodzi dopiero przy USG. W dodatku wyszło, że to 4 miesiąc, a byłam wtedy wręcz wklęsła na brzuchu, ponadto schudłam ok. 5kg w tamtym czasie. No, ale to było jeszcze jesienią.
Jeśli chodzi o psychikę to, hmm. Uczucia mam naprawdę mieszane. W dodatku nie mam nikogo, z kim mogłabym o tym pogadać tak, żeby mnie zrozumiał i wiedział o co chodzi. Udaję, że wszystko jest w porządku, że się nie martwię i nie przejmuję, udaję głupią i zadowoloną z życia, a w środku mnie wszystko rozpier... I weź tu człowieku nie wpadnij w depresję.
Chociaż z drugiej strony można przecież powiedzieć, że wcale nie ma powodu, by mnie żałować i tak dalej, bo sama to sobie zrobiłam, prawda ?
Skomplikowane to jest. Chociaż wiem, że jeśli teraz dam sobie radę ( zwłaszcza, że mam na czyją pomoc liczyć ) to potem w życiu już naprawdę nic nie sprawi mi większej trudności.
Poruszyłaś temat nauki i szkoły - w sumie okazuje się, że to najmniejszy problem jest. W tym roku będę chodzić dopóki dam radę i uczyć się normalnie. Z ocen, które nałapię wystawią mi oceny na świadectwo, frekwencję będę miała zaliczoną. A potem normalnie wrócę od września i przerobię klasę maturalną. Odczekam rok, aż mój chłopak skończy technikum i wtedy już całą trójką wyjedziemy na studia - on na dzienne, ja na zaoczne. (;
Najgorsze jest podejście ludzi. I ich spojrzenia. Komentarze. Czuję się jak ostatni śmieć i skończona dziwka, która nie ma prawa oddychać i żyć, jakbym zasługiwała tylko na zmieszanie z błotem i ukamienowanie, jakbym była skończoną, nieodpowiedzialną idiotką i zdzirą na tyle głupią, że `wpadła`. Ale może nawet mają rację ? Sama nie wiem już co mam myśleć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez meiku dnia Sob 15:42, 17 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Niezły kabareciarz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:06, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
meiku napisał: | Najgorsze jest podejście ludzi. I ich spojrzenia. Komentarze. Czuję się jak ostatni śmieć i skończona dziwka, która nie ma prawa oddychać i żyć, jakbym zasługiwała tylko na zmieszanie z błotem i ukamienowanie, jakbym była skończoną, nieodpowiedzialną idiotką i zdzirą na tyle głupią, że `wpadła`. Ale może nawet mają rację ? Sama nie wiem już co mam myśleć. |
Nawet tak nie myśl, ludzie są mądrzy dopóki im się coś takiego nie przydarzy. Poza tym Ty masz stałego chłopaka, który Cię wspiera. Cieszę się, że tak Ci się to wszystko fajnie ułożyło, jak się ma za sobą rodzinę to da się to pogodzić, bo najgorsze chyba jak rodzina wzgardzi Tobą i nie chce pomóc, ale widzę, że masz już plany na przyszłość więc będzie dobrze. Tego Ci życzę : * Aż mam Cię teraz ochotę wyściskać! Który miesiąc? Znasz już płeć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meiku
Szklanka szczęścia
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Piekła rodem
|
Wysłany: Sob 17:13, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
A ja się chyba popłaczę za chwilę przed monitorem x3 Ostatnio ciągle się wzruszam - ponoć przez hormony, ale to strasznie uciążliwe. Też mam ochotę Cię przytulić !
Nie widać tego, ale to już 8 miesiąc, ludzie wokoło twierdzą, że wyglądam na 5-6 i właściwie prawie nawet nie przytyłam ( w dalszym ciągu mam talię, a kości sterczą mi na wierzchu xd ), ale to dobrze, bo potem szybciej wrócę do siebie. Termin mam na 19 kwietnia, choć ze względów zdrowotnych tak czy siak niestety czeka mnie cesarka, co w sumie niezbyt mi się uśmiecha, ale mówi się trudno. Dowiedziałam się ostatnio, że mój chłopak będzie miał możliwość bycia na sali podczas operacji, a ja będę miała tylko miejscowe znieczulenie, więc i tak się cieszymy. (: Wiemy na pewno, że to chłopczyk. Mamy już wybrane imię, nie było z tym problemu, bo o rzeczach typu jak będzie wyglądał nasz ślub, ile będziemy mieć dzieci i jak je nazwiemy dyskutowaliśmy sobie od tak, po prostu już niemal rok temu, hah. Tak więc - czekamy niecierpliwie na Huberta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Słodka niespodzianka
Dołączył: 19 Lut 2012
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:20, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
ouh, meiku, czytając Twoją długą wypowiedź aż poczułam łzy w oczach. Cholera, trzeba być naprawdę bardzo silną osobą, żeby potrafić to wszystko znieść.. Podziwiam cię za twoją wytrwałość, serio. Życzę ci jak najwięcej wiary w siebie, mam nadzieję że jakoś się uporasz z tym wszystkim i będziesz szczęśliwa, bo na to zasługujesz. Nie ważne, że jesteś młoda. Przecież to nie krzywdzi dziecka, no.
Nie przejmuj się innymi ludźmi i ich komentarzami. Wiem, że nie jest łatwo tak wszystkiego ignorować, ale oni nie mają zielonego pojęcia co przechodzisz, ich słowa są puste. Trzymaj się dzielnie meiku, wszystko będzie dobrze. Hubert będzie miał wspaniałych rodziców ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Niezły kabareciarz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:21, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jejku kocham Cię i Twojego syna! Uwielbiam imię Hubert, a mali chłopcy są tacy uroczy! Mam nadzieję, że w przyszłości też trafi mi się synek, strasznie bym chciała.
To już niedługo i czeka się całkowita zmiana trybu życia, ale na pewno nie będzie źle, dasz radę. Grunt to pozytywne podejście. Tylko nie zapomnij tu o nas i w wolnej chwili pomiędzy zmienianiem pieluch i karmieniem napisz czasem : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meiku
Szklanka szczęścia
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Piekła rodem
|
Wysłany: Sob 17:30, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jeszcze chwila i naprawdę zacznę płakać, dziewczyny ! Nie, nie jestem silna, naprawdę. Czasami niewiele mi brakuje do załamania się, mam ochotę wstać, wyjść i pobiec gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Czasem mam wszystkiego i wszystkich dość, odechciewa mi się żyć i muszę się zmuszać do tego, by wstać rano z łóżka czy się do kogoś uśmiechnąć, no ale cóż. Zawsze powtarzam sobie, że teraz tym bardziej mam dla kogo żyć, starać się i dawać z siebie wszystko. Mam nieźle przyspieszony kurs dorastania, cóż. Nie traktuję tego jako jakiegoś koszmaru, no ale łatwo nie jest.
Mam w szkole, w równoległej klasie, znajomą w identycznej sytuacji ( przyjaciółka mojej przyjaciółki ) i w sumie teraz nawet w szkole łatwiej jest znosić uszczypliwe spojrzenia.
Nie mam zamiaru o was zapominać. Na pewno będę potrzebowała oderwania i odpoczynku od maminych obowiązków, jakiegoś kontaktu ze światem. Myślę, że właśnie forum mi w tym może doskonale pomóc.
Też w sumie zawsze marzyłam o tym, aby mieć synka :3 A teraz mogę sobie wyobrażać i trzymać kciuki, żeby był równie śliczny, odpowiedzialny i kochany jak jego tatuś. Jemu w tej sytuacji to się medal należy za dzielność i odwagę, mało jaki facet wytrzymałby taką presję i w ogóle to wszystko. Lepiej trafić nie mogłam. W sumie mam wrażenie, że cała ta sytuacja pozwoliła mi zrozumieć i uświadomić sobie, jak wspaniali ludzie są wokół mnie. I wiele rzeczy zaczęłam doceniać.
Dziękuję za wasze wsparcie ! Jesteście kochane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Niezły kabareciarz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:35, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
No właśnie, masz teraz dla kogo żyć więc musisz być silna. A ludzie ze szkoły... zawsze gadali i zawsze będą gadać. Może nie mają własnego życia to komentują życie innych. Ludzie wszędzie tacy sami w tym mieście czy innym. Fajnie, że chłopak Cię tak wspiera i jest taki kochany, to na pewno bardzo pomaga. Aż normalnie Cię kiedyś odwiedzę w tym Ełku ( chociaż to straszny kawał drogi ode mnie ), żeby zobaczyć tą szczęśliwą rodzinkę : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meiku
Szklanka szczęścia
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Piekła rodem
|
Wysłany: Sob 17:38, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Oooo, miło by było, pewnie zatrzymałabym Cię u siebie co najmniej tydzień, o ile jesteś uodporniona na dziecięcy płacz w nocy (;
Tak, ludzie wszędzie i zawsze są tacy sami, niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Niezły kabareciarz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:41, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Uodpornić zawsze się można, a małe dzieci są takie słodziutkie, że chybabym wybaczyła ten nocne pobudki : ) A zresztą, może będzie takim grzecznym aniołkiem, że wcale nie będzie płakał? Nigdy nie wiadomo : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|